Informacje Og³oszenia Wypominki Historia Kronika Galeria Panoramy
Informacje Ogólne
¦DM Kraków 2016
Grupy Parafialne
Og³oszenia Duszpasterskie
Ró¿ne Og³oszenia
Wypominki Roczne
Historia Parafii
Kronika Parafialna
Galeria Parafii
Rekolekcje 2015
Misje Parafialne 2013
Peregrynacja w Naszej Parafii
Zdjêcia Panoramiczne
Artyku³y Parafian





Proboszcz ks. Mieczys³aw Gawor tel. 516-737-910

Artyku³y Parafian




TRZECHSETNA ROCZNICA
PIERWSZEJ PAPIESKIEJ KORONACJI OBRAZU JASNOGÓRSKIEJ MADONNY


kliknij aby otworzyæ najnowszy artyku³




¦CIANY KO¦CIO£A MÓWI¡

kliknij aby otworzyæ artyku³




OBRONA JASNEJ GÓRY PRZED SZWEDAMI I ¦LUBY MARYJNE


      Dla okre¶lenia rangi miejsc, które maj± szczególne znaczenie dla Narodu Polskiego u¿ywamy porównañ do konstrukcji cz³owieka. I tak na przyk³ad Wawel z jego katedr± i zamkiem królewskim nazywany jest czêsto sercem Królestwa Polskiego, a Czêstochowa z Jasn± Gór± to dusza i sumienie Polaków. I - parafrazuj±c staro¿ytne powiedzenie "wszystkie drogi prowadz± do Rzymu" - mo¿na bez przesady wyobraziæ sobie potoki pielgrzymów, zmierzaj±cych tu ze wszystkich stron, ale tak¿e ludzkich wêdrówek my¶lowych, a zatem zanoszonych do Boga poprzez Maryjê pró¶b i podziêkowañ, którym sprzyja wizerunek Matki Boskiej Czêstochowskiej.

      W roku 2005 przypad³a rocznica 350 lat heroicznej obrony Jasnej Góry przed Szwedami. Wydarzenie to nale¿y z pewno¶ci± do kilku najwa¿niejszych momentów dziejowych, które wi±¿± Naród Polski z Bogiem oraz buduj± historyczn± to¿samo¶æ Polaków.

      Godzi siê zatem poznaæ lepiej historiê obrazu jasnogórskiego i sanktuarium, by tym bardziej przybli¿yæ siê do Matki Bo¿ej i pe³niej uczestniczyæ w dziejowym pielgrzymowaniu naszej chrze¶cijañskiej wspólnoty.

      Ikona Matki Boskiej Czêstochowskiej wykonana zosta³a w stylu wschodnim w zasiêgu Bizancjum (byæ mo¿e równie¿ w Italii), a najbardziej pokrewne jej przedstawienia znajduj± historycy sztuki w Rzymie w bazylice Santa Maria Maggiore i w monastyrze na górze Athos w Grecji. Obraz czêstochowski ma wymiary 120x82 cm. Matka Boska trzyma Pana Jezusa na lewej rêce. Charakterystyczne s± b³yski ¶wiate³ w têczówkach oczu Maryi, co jest typowe dla najstarszych ikon. Przekazy historyczne z XV wieku mówi± nawet, ¿e jej autorem mia³ byæ ¶w. £ukasz Ewangelista. Tê tradycjê podtrzymuje bohaterski przeor Augustyn Kordecki w swoim "Pamiêtniku". Cytujê: "…obraz Naj¶w. Maryi Panny, przez ¶w. £ukasza na stole cyprysowym odmalowany, przy którym Jezus Syn Bo¿y, ze sw± najmilsz± Matk± i ¶w. Józefem, opiekunem, w domu Nazareñskim zwyk³ by³ pokarm przyjmowaæ. Obraz ten z Jeruzalem dosta³ siê do Konstantynopola, a stamt±d na Ru¶, gdzie go Lew, ksi±¿ê Ruski, w zamku Be³skim z³o¿y³, a w piêæset prawie lat W³adys³aw, ksi±¿ê Opolski, w r. 1382 tu go umie¶ci³, wielki i dosyæ okaza³y ko¶ció³, oraz klasztor wybudowawszy, który zakonnikom regu³y ¶w. Paw³a, pierwszego pustelnika, z Wêgier sprowadzonym odda³." (koniec cytatu) Obraz trafi³ na Jasn± Górê dok³adnie 31 VIII 1384 roku.

      Bardzo charakterystyczne na twarzy Matki Boskiej s± rysy, pochodz±ce z 1430 roku, gdy obraz s³yn±³ ju¿ cudami, a sanktuarium napadli husyci i umy¶lnie ¶wiêty wizerunek uszkodzili. Renowacjê fundowa³ w Krakowie W³adys³aw Jagie³³o i obraz powróci³ po czterech latach do sanktuarium. W XVI wieku ró¿nowiercy atakowali ze szczególn± zawziêto¶ci± kult maryjny, tym samym Jasna Góra sta³a siê symbolem twierdzy wiary katolickiej, a kult Czarnej Madonny odró¿nia³ Polaków-katolików od heretyków.

      XVII wiek, zwany nie baz racji wiekiem ¿elaza, przyniós³ wielkie wojny religijne, a Rzeczpospolita Obojga Narodów (mimo blisko siedemdziesiêciu lat wojen w XVII wieku) nie krzy¿owa³a miecza z katolikami. Wielu historyków uwa¿a po³owê XVII wieku za prze³om w dziejach Polski pod ró¿nymi wzglêdami. Zadawnione wady wewnêtrzne w postaci rz±dów oligarchii magnackiej da³y o sobie znaæ jaskrawo, a symbol pó¼niejszego upadku, czyli liberum veto wykorzystane zosta³o w 1652 roku przez pos³a Siciñskiego z podjuszczenia hetmana Janusza Radziwi³³a. W ten sposób demokracja szlachecka i wolno¶ci osobiste, którymi mogli¶my siê chlubiæ od dwustu lat przybra³y karykaturaln± postaæ. Narastaj±cy problem kozaczyzny ujawni³ siê z ca³± moc± w 1648 roku, a Rzeczpospolita okaza³a siê niezdoln± do u¶mierzenia powstania pod dowództwem Bohdana Chmielnickiego. Ugoda perejas³awska uczyni³a z powstania problem miêdzynarodowy, a nieprzygotowani do wojny z Rosj± nie wystawili¶my armii, zdolnej do powstrzymania Chowañskiego w jego inwazji na Litwê. I tak jak niegdy¶ Rzym zrówna³ z ziemi± Kartaginê na koniec ponad stuletnich zmagañ, tak w 1655 roku Rosjanie palili i burzyli Wilno metodycznie przez ponad dwa tygodnie z zemsty za rywalizacjê w procesie tzw. "sabiranija ruskich zjemljej". W takim stanie rzeczy wkroczy³y na nasze ziemie wojska szwedzkie, których król Karol X Gustaw by³ do tego zachêcany przez zdrajców polskich z Hieronimem Radziejowskim na d³ugo wcze¶niej. Szwecja mia³a z Rzeczpospolit± zadawnione spory o Dominium Maris Baltici i sukcesjê szwedzk±.

      Tu wkraczamy w historiê, znan± Polakom przede wszystkim z opisu Henryka Sienkiewicza w "Potopie", który przez przeciwników Noblisty podwa¿any, mia³em okazjê konfrontowaæ z relacjami nuncjusza papieskiego Pietro Vidoniego. Spoczywaj± one w Archiwach Watykañskich i do wiêkszo¶ci - jak wynika z metryki ¼róde³ - nikt przede mn± nie siêga³. I tu zaskoczenie: literatura historyczna Henryka Sienkiewicza oparta w du¿ym stopniu na jego wyczuciu, znajduje potwierdzenie w relacjach bezsprzecznie najlepiej zorientowanego naówczas w sprawach Rzeczpospolitej dyplomaty, czyli nuncjusza Vidoniego. Oczywi¶cie, ¿e Sienkiewicz ³±czy³ w postaci literackiej dokonania kilku bohaterów i nadawa³ im inne nazwiska, ale nie naruszy³ - co jest z naszego punktu widzenia najwa¿niejsze - nie odmieni³ znaczenia obrony Jasnej Góry i po³o¿y³ w³a¶ciwe akcenty na postawach g³ównych bohaterów.

      W 1655 roku posz³o Szwedom z Rzeczpospolit± ³atwiej ni¿ innymi razy. Pospolite ruszenie z Wielkopolski kapitulowa³o natychmiast, a Janusz Radziwi³³ w Kiejdanach specjaln± umow± uzna³ w³adzê króla szwedzkiego nad Litw±. Mia³ przy tym w perspektywie wygospodarowanie sobie w³adzy dla dynastii Radziwi³³ów. Dla prawdy historycznej nale¿y zaznaczyæ, ¿e jego postêpowanie nie odbiega³o od wielu innych, a do dzisiaj znajduje akceptacjê u wielu historyków litewskich. Z perspektywy Warszawy by³o niew±tpliwie ciosem w plecy dla prawowitego króla - Jana Kazimierza oraz w³adz Rzeczpospolitej. Po kolejnych klêskach i upokorzeniach Jan Kazimierz ustêpowa³ pola Karolowi Gustawowi. Pad³a Warszawa, Radom, Kielce i po honorowej kapitulacji Kraków, mê¿nie broniony przez Stefana Czarnieckiego, który zaraz podj±³ walkê podjazdow± przeciw Szwedom. Jan Kazimierz, któremu najwierniej towarzyszy³ nuncjusz papieski uda³ siê na ¦l±sk, sk±d wypatrywa³ cudu.

      Rzeczywi¶cie, cudem mo¿na nazwaæ zwrot w wojnie, jaki nast±pi³ w wyniku obrony Jasnej Góry. Czuli to i doceniali wspó³cze¶ni wydarzeniom, a ich przebieg wygl±da³ w skrócie nastêpuj±co:

      Twierdza Jasnogórska by³a modernizowana po holendersku w XVII wieku, mia³a cztery bastiony, fortyfikacje ziemne, suche fosy, kazamaty i dysponowa³a kilkunastoma armatami. Broni³o jej ok. 150 ¿o³nierzy, którym dopomaga³o ok. 70 zakonników i kilkudziesiêciu ¿o³nierzy z rozbitych wcze¶niej oddzia³ów. Klasztor i twierdza mia³y jeszcze jeden atut w osobie przeora Augustyna Kordeckiego, którego niez³omny charakter sprawi³, ¿e nigdy nie z³o¿ono broni. On te¿ pozostawi³ bardzo cenny opis obrony Jasnej Góry w swoim dziele, które zatytu³owa³ "Nowa Gigantomachia" i które kilkakrotnie zacytujê.

      1 listopada Karol X Gustaw rozkaza³ gen. Burchardowi Mullerowi obsadziæ twierdze, odcinaj±ce komunikacjê ze ¦l±skiem. Przydzieli³ mu pod komendê hrabiego Wrzesowicza, a ten, zazdrosny o sukces swojego zwierzchnika, w nocy 8 listopada spróbowa³ zaj±æ klasztor. Pisze Kordecki: "dla postrachu niezwyczajnym odg³osem tr±b przerazi³ s³ugi bo¿e, a zarazem wys³a³ pos³ów dla oznajmienia zakonnikom, a¿eby i oni, skoro ju¿ wszystka Rzeczpospolita podda³a siê królowi szwedzkiemu, klasztor pod jego w³adzê oddali, w przeciwnym za¶ razie grozi³ ostateczn± zag³ad±, której opieraj±cy siê jego woli doznaæ bêd± musieli od czterech tysiêcy ¿o³nierzy, wkrótce pod mury podst±piæ maj±cych." (koniec cytatu). Wys³ani na rozmowy ojcowie us³yszeli ¿±dania, które równie dobrze mo¿na by³o potraktowaæ jako postêpowanie wroga w klasztorze ju¿ zdobytym. Nic nie uzyskawszy Szwedzi odeszli spod klasztoru i zem¶cili siê na okolicznych folwarkach. Charakterystyczne jest to, ¿e cudami s³yn±cy obraz Czarnej Madonny zd±¿yli paulini wywie¼æ poprzedniego dnia na ¦l±sk, spodziewaj±c siê ataku szwedzkiego.

      18 listopada stan±³ pod klasztorem gen. Muller, dysponuj±c ok. 3000 ¿o³nierzy zdolnych do prowadzenia ró¿norakich dzia³añ oblê¿niczych i os³onowych. Wys³annik Mullera zagrozi³ si³±, je¿eli zakonnicy nie otworz± podwojów klasztoru, ale odpowiedzi± na to by³y salwy armatnie z Jasnej Góry, skierowane na spichlerze w pobli¿u klasztoru. W ten sposób, niszcz±c w³asne zapasy, nie chciano daæ Szwedom okazji do skorzystania z zabudowañ. Poniewa¿ za¶ wielu Szwedów pok³ad³o siê tam spaæ, wiêc zgotowano im ognist± ³a¼niê. Mieszkañcy Jasnej Góry nabrali otuchy i utrudnili sobie dalsze rokowania. Niemniej jednak stale wysy³ano do siebie pos³ów, w¶ród których znalaz³ siê niejaki Andrzej Kuklinowski, którego uwieczni³ Sienkiewicz, dodaj±c nieco fabu³y. W rzeczywisto¶ci, na ¿±danie wyja¶nienia, czy chodzi o zajêcie miasta Czêstochowy czy równie¿ klasztoru, przyniós³ on tylko list Karola Gustawa, potwierdzaj±cy, ¿e Muller ma rozkaz zaj±æ klasztor.

      Oblê¿enie trwa³o do koñca grudnia i mia³o wiele niepospolitych przypadków, które z³o¿y³y siê na jego wyj±tkowo¶æ w naszej historii. Zdarzy³o siê na przyk³ad, ¿e jeden z Polaków, którzy chcieli siê przy Szwedach ob³owiæ na pl±drowaniu klasztoru, gdy w³a¶nie o tym przekonywa³ swoich kompanów, ra¿ony kul± jasnogórsk± w g³owê, spad³ martwy z konia. Innym razem, przyby³ do gen. Mullera jego siostrzeniec, by byæ ¶wiadkiem zdobycia tak trudnego punktu oporu i gdy Muller odst±pi³ mu go¶cinnie na noc swoje ³ó¿ko, to kula jasnogórska, przeszywszy ¶cianê namiotu razi³a go prosto w brzuch i roztrzaska³a do szczêtu. ¦mieræ siostrzeñca nie przekona³a gen. Mullera do odwrotu, ale Szwedzi zaczêli przeb±kiwaæ o si³ach nadprzyrodzonych. Gen. Muller nakazywa³ nasilanie ostrza³u szczególniej w dni ¶wi±teczne Naj¶w. Maryi Panny. Widzieæ te¿ mogli Szwedzi jak murami ci±gnie wtedy procesja z Naj¶wiêtszym Sakramentem.

      Innym razem, id±c pod os³on± mg³y, któr± na ¿yczenie Mullera mieli wyczarowaæ Finowie, Szwedzi podeszli pod sam klasztor, by braæ go szturmem. Niektórzy zaczêli ju¿ wspinaæ siê na mury. Atoli nagle zas³ona mg³y opad³a i stanêli bezbronni wobec armat i muszkietów obroñców Jasnej Góry. Ponie¶li wielkie straty i uznali, ¿e odczyniania jasnogórskie silniejsze s± od ich czarów.

      W¶ród spisanych ju¿ po odej¶ciu Szwedów cudownych zdarzeñ, zwi±zanych z obron±, znalaz³ siê i ten o niejakim Dudziczu, któremu zda³o siê, ¿e widzi na murach niewiastê, odzian± w niebiesk± szatê, któr± wzi±wszy na cel, chcia³ postrzeliæ ze swego muszkietu. Jednak¿e poczu³ po chwili, ¿e zimna kolba muszkietu przymarz³a mu do policzka i dopiero chirurg uratowa³ go, odcinaj±c mu p³at skóry. Nastawa³y coraz wiêksze mrozy, a koñca oblê¿enia nie by³o widaæ.

      Muller sprowadzi³ z Krakowa dodatkowe dzia³a, ale jedno z nich uleg³o samorozsadzeniu i poczyni³o spustoszenie w¶ród obs³ugi.

      Nadesz³y ¶wiêta Bo¿ego Narodzenia, które da³y wiêksz± otuchê obroñcom, a gdy jeszcze Szwedzi us³yszeli jak szumnie obchodzi siê z kapel± imieniny Stefana Zamoyskiego w fortecy 27 grudnia, zupe³nie siê za³amali. Gen. Muller zarz±dzi³ odwrót. Cisza zaleg³a wokó³ Jasnej Góry. Obroñcy wyszli nie¶mia³o i przekonali siê naocznie, ¿e okolica jest wolna. Jeszcze co najmniej dwukrotnie podczas potopu zapêdzali siê Szwedzi pod klasztor, ale ich podjazdy by³y przeganiane przez polskie roty z pomoc± artylerii fortecznej.

      Wiele napisano o heroicznej obronie Jasnej Góry. Ju¿ niebawem po swojej klêsce Szwedzi opublikowali w Amsterdamie k³amliw± ksi±¿eczkê opisuj±c±, jakoby broniona przez 20.000 Polaków Jasna Góra kapitulowa³a po szturmie szwedzkim. Takie i inne zdarzenia zachêci³y przeora Kordeckiego do wydania w 1658 roku pamiêtnika obrony, który mo¿e byæ dla wspó³czesnych wydawców wzorem edycji tekstów ¼ród³owych. Cytuje bowiem in extenso tre¶æ bodaj ca³ej korespondencji pomiêdzy Mullerem a Jasn± Gór± i odnotowuje punkt po punkcie szwedzkie propozycje kapitulacji. Zawiera te¿ kilkana¶cie ¶wiadectw cudów, jakie za¶wiadczyli naoczni ¶wiadkowie zdarzeñ i rozmówcy Szwedów.

      Pamiêæ obrony Jasnej Góry tak w literaturze naukowej jak i w literaturze piêknej to jeden ze zworników naszej wspólnoty narodowej i religijnej. To obok takich zdarzeñ jak chrzest Polski, bitwa pod Grunwaldem, odsiecz wiedeñska, cud nad Wis³±, obrona Westerplatte, zdobycie Monte Cassino czo³owe zdarzenie w pamiêci zbiorowej Polaków. Nie sposób jednak pomin±æ wiadomo¶ci, ¿e tak w okresie stalinowskim jak i gierkowskim znale¼li siê historycy, którzy chcieli umniejszyæ znaczenie obrony Czêstochowy. To smutne, bo po pierwsze fa³szowali lub przemilczali zdarzenia, daj±c im fa³szyw± interpretacjê, a po drugie wpisali siê w nurt atakowania naszego poczucia dumy narodowej, do której ze wzglêdu na Jasn± Górê mamy szczególne prawo.

      "W dramatycznych chwilach wojny naród szuka³ si³y w g³êbokiej pobo¿no¶ci do Matki Pana, ³±cz±c siê wokó³ króla Jana Kazimierza. W³asn± determinacj± za¶wiadczy³, ¿e chce broniæ ziemi, na której ¿y³, i tradycji, które go kszta³towa³y w to¿samo¶ci chrze¶cijañskiej" - napisa³ Benedykt XVI w rocznicê ¶lubów lwowskich.

      Bezpo¶rednim nastêpstwem obrony Jasnej Góry by³y wiekopomne wydarzenia z 1656 roku, które warte s± nie mniejszej uwagi. Obrona Jasnej Góry sta³a siê bowiem momentem zwrotnym w dziejach wojny pó³nocnej. Jak pisa³ prof. Szujski o victorii jasnogórskiej: "Fakt ten mia³ nies³ychany wp³yw na umys³y w Polsce, natchn±³ orê¿ ojczysty ufno¶ci± w opiekê Naj¶wiêtszej Panny i podniós³ cze¶æ dla Niej do rzêdu tych najwznio¶lejszych uczuæ religijnych, z których nie cz³owiek pojedynczy tylko, ale naród ca³y czerpie si³ê niez³omn± w ka¿dej klêsce i w ka¿dem trudnem przedsiêwziêciu." Naród uwierzy³ w zwyciêstwo nad protestanckim naje¼d¼c±, a król powróci³ z ucieczki na ¦l±sk, by obj±æ ponownie panowanie. Na ka¿dym kroku triumfalnego powrotu podkre¶la³ cudown± opiekê Opatrzno¶ci Bo¿ej i Matki Jezusa. Jego pobyt we Lwowie opisany w dziennikach zakonnych odznacza³ siê naprawdê wielk± pobo¿no¶ci±. Król spêdza³ czas na pokucie, spowiedzi, praktykach mi³osierdzia ku zbudowaniu wielu ludzi. Oddanie narodu polskiego pod opiekê Maryi by³o na pewno aktem wielkiego zawierzenia m±dro¶ci bo¿ej, wynikaj±cej z przekonania, ¿e w tak dramatycznym momencie tylko Maryja mo¿e ocaliæ i wyprosiæ ³aski potrzebne dla narodu. Król mia³ szczególne nabo¿eñstwo do Matki Boskiej Czêstochowskiej. W pó¼niejszych latach wielokrotnie odwiedza³ klasztor a nawet pracowa³ przy odbudowywaniu fortecy. Zanim Jan Kazimierz wyprawi³ siê na wojnê, ufny w pomoc Maryi, widz±c swoj± s³abo¶æ i potêgê wroga, odda³ pod Jej opiekê ca³y naród. By³ g³êboko przekonany, ¿e tylko odrodzenie wiary mo¿e przebudziæ spo³eczeñstwo.

      1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej przed obrazem Matki Boskiej £askawej król w obecno¶ci senatu z³o¿y³ uroczysty ¶lub Maryi. Pod koniec mszy ¶w. Król Jan Kazimierz zszed³ z tronu, z³o¿y³ ber³o i koronê, i pad³ na kolana, odmawiaj±c s³owa: "Wielka Boga-cz³owieka Matko, Panno Naj¶wiêtsza! Ja Jan Kazimierz, z ³aski Syna Twego, króla królów i Pana mego i z Twego mi³osierdzia król, upadsz³y do stóp Twoich naj¶wiêtszych Ciebie dzi¶ za Opiekunkê moj± i za królow± Królestwa mojego obieram. I siebie i moje Królestwo Polskie, Ksiêstwo Llitewskie, Ruskie, Pruskie, Mazowieckie, ¯mudzkie, Inflanckie i Czernichowskie, wojska obydwu narodów i lud ca³y twojej osobliwej opiece polecam, Twojej pomocy i lito¶ci w tym przykrym królestwa mojego stanie, przeciwko nieprzyjacio³om ¶w. Rzymskiego Ko¶cio³a pokornie b³agam. A ¿e mnie wielkie dobrodziejstwa Twoje z ca³ym narodem moim do nowego i gorliwszego s³u¿enia Tobie pobudzaj±, wiêc przyrzekam te¿ na przysz³o¶æ w mojem w³asnem, senatorów moich i ludów moich imieniu Tobie Naj¶wiêtsza Panno i Synowi Twemu Panu naszemu Jezuowi Chrystusowi, ¿e cze¶æ i chwa³ê Twoj± wszêdzie i zawsze po królestwie mojem z najwiêksz± usilno¶ci± pomna¿aæ i utrzymywaæ bêdê. Obiecujê ponad to i ¶lubujê, ¿e je¿eli za wielow³adn± przyczyn± Twoj± i wielkiego Syna Twego mi³osierdziem, nad nieprzyjació³mi, a osobliwie nad Szwedami, Twoj± i Syna Twego cze¶æ i chwa³ê wszêdzie prze¶laduj±cymi i zupe³nie niszczyæ usi³uj±cymi, zwyciêstwo otrzymam, u Stolicy Apostolskiej staraæ siê bêdê, aby ten dzieñ na podziêkowanie za tê ³askê Tobie i Synowi Twemu corocznie jako uroczysty i ¶wiêty na wieki obchodzono i z biskupami królestwa mojego przy³o¿ê starania, a by to co obiecujê od ludu mego dope³nione by³o.

      A poniewa¿ z wielkim bólem serca mego oczywi¶cie widzê, ¿e za ³zy i uci¶nienie ludzi wiejskiego stanu w Królestwie mojem, Syn Twój sprawiedliwy sêdzia ¶wiata od siedmiu ju¿ lat dopuszcza na kólestwo moje kary powietrza, wojen i innych nieszê¶æ, przeto obiecujê i przyrzekam oprócz tego: i¿ ze wszystkimi memi stanami po przywróceniu pokoju u¿yjê troskliwie wszelkich ¶rodków dla odwrócenia tych nieszê¶æ i postaram siê aby lud królestwa mojego od uciemiê¿enia i niesprawidliwych ciê¿arów by³ oswobodzony. Uczyñ to najmi³osierniejsza Pani i Królowo, aby¶ jako¶ mnie i stanom moim najszeczersz± da³a chêæ do uczynienia tych slubów, tak te¿ u Syna Twego ³askê do ich wykonania uprosi³a. Amen."

      Tego dnia równie¿ na nieszporach nuncjusz papieski po Litanii Loretañskiej Piotr Vidoni zaintonowa³ po raz pierwszy wezwanie: Królowo Korony Polskiej - módl siê za nami! To w³a¶nie za rz±dów Jana Kazimierza zwyczaj ten przyj±³ siê i rozpowszechni³!

      Wiadomo¶æ o ¶lubach lwowskich obieg³a Europê: jednych sk³aniaj±c ku Polsce, u innych wywo³uj±c gniew. Olivier Cromwell - przywódca przymierza antykatolickiego zachêca³ Szwedów do dalszych dzia³añ przeciw Polsce. Trzeba utr±ciæ - mówi³ - ten róg na ³bie bestii czyli ko¶cio³a katolickiego. Niebawem w Radnot wrogowie wyrazili nawet chêc dokonania rozbioru Polski. Tymczasem wojsko polskie pod dowództwem Czarnieckiego odnosi³o swoje pierwsze zwyciêstwa. Ju¿ siedem dni pó¼niej w bitwie pod Wark± Karol X Gustaw zosta³ zmuszony do odwrotu. Jan Kazimierz odzyska³ Warszawê z pomoc± pospolitego ruszenia i w³o¶ciañskiej piechoty. Dalej w pochodzie wojska polskie wkroczy³y do Prus i do Nowej Marchii Brandenburskiej, aby zmusiæ Elektora do zerwania przymierza ze Szwedami. A Stafan Czarniecki sciga³ Szwedów a¿ za morze, do Danii, co zosta³o uwiecznione w naszym hymnie narodowym.

      Wojna skoñczy³a siê 3 maja 1660 r. pokojem oliwskim. Przyszed³ czas aby wype³niæ dane obietnice. Jeszcze w trakcie trwania dzia³añ wojennych król proponowa³ pewne zmiany; miêdzy innymi zniesienie zgubnego liberum veto. Niestety jego reformy zosta³y odrzucone. Próby wzmocnienia w³adzy królewskiej tak¿e spotka³y siê z oporem. O najwa¿niejszym postulacie ¶lubów: polepszeniu doli ch³opa szlachta nie chcia³a nawet s³yszeæ. Jak pisa³ Szymon Starowolski pycha przeszkodzi³a Polakom w wype³nieniu ¶lubów tj. w zniesieniu pañszczyzny. Jan Kazimierz popada³ w coraz wiêkszy konflikt ze szlacht±. W koñcu zniechêcony abdykowa³ w 1668 r. Wyjecha³ do Francji, gdzie zmar³ w 1672 r. Jan Kazimierz wyrazi³ w swoich ¶lubach, ¿e Bóg karze Polskê za ucisk ludu. ¦luby lwowskie by³y wiêc katolickim przypomnieniem ca³ej Europie chrze¶cijañskich praw cz³owieka. Mia³ to byæ przyk³ad mi³o¶ci spo³ecznej i braterstwa narodów. Has³a Rewolucji Francuskiej: równo¶æ, wolno¶æ, braterstwo tak krwawo g³oszone w 1789 r., ju¿ 150 lat wcze¶niej w Polsce mia³y szanse zaistnieæ. Duch ¶lubów jednak ¿y³ w narodzie, budzi³ sumienie. Pewn± prób± podjêcia lwowskich zobowi±zañ sta³a siê Konstytucja 3-maja, która na drodze prawodawczej zamierza³a wype³niæ narodowe przyrzeczenie. Okres zaborów nie sprzyja³ publicznemu kultowi. Mimo obecno¶ci Maryi na sztandarach i we wszystkich bodaj modlitwach o wyzwolenie z zaborów, wezwanie Maryja - Królowa Polski by³o tylko pragnieniem, bo, aby to siê zi¶ci³o oficjalnie i Polska mog³a mieæ tak± Monarchiniê, pañstwo musia³o byæ najpierw wolne.

      Ale pierwsza aktualizacja ¶lubów mia³a miejsce ju¿ w 1904 r. na zakoñczenie Kongresu Mariañskiego we Lwowie. Abp Bilczewski doda³ wtedy do tekstu królewskiego zobowi±zanie do walki o sprawiedliwo¶æ spo³eczn±, jedno¶æ narodow±: "aby wszystkim stanom, a zw³aszcza ludowi i robotnikom, sta³a siê sprawiedliwo¶æ." Po 1918 r., kiedy zawis³o nad Polsk± kolejne niebezpieczeñstwo -inwazja bolszewicka -biskupi przybyli na Jasn± Górê ponownie zawierzyæ Matce Boskiej Polskê. Bo bitwie pod Warszaw± francuski genera³ Weygand powiedzia³: "¶wiat zaci±gn±³ w 1920 r. wielki d³ug wdziêczno¶ci wobec Polski, która raz jeszcze by³a przedmurzem chrze¶cijañstwa".

      W 1956 r. u stóp Matki Boskiej Czêstochowskiej ¶luby odnowi³ prymas Wyszyñski z komunistycznego wiêzienia.

      Mimo, ¿e na tysi±clecie chrztu Polski w³adze komunistyczne chcia³y aresztowaæ obraz jasnogórski, wysy³aj±c s³u¿by specjalne do Czêstochowy to nie osi±gnê³y swego zamierzenia. Czarna Madonna by³a z nami obecna, a widomym tego znakiem by³a peregrynacja pustych ram, co pamiêtam, zrobi³o na mnie jako czterolatku kolosalne wra¿enie, gdy kardyna³ Karol Wojty³a przyjecha³ z pustymi ramami do naszej parafii.

      W 2006 roku kard. Jaworski powiedzia³ podczas uroczysto¶ci w katedrze lwowskiej: " Maryjo Panno £askawa! Tutaj, przed cudownym obrazem, w³adcy pañstw wk³adali na skronie Twojego Syna i Twoje korony. Jan Pawe³ II na znak swego oddania po¶wiêci³ koronê i ofiarowa³ Ci z³ot± ró¿ê. Id±c ich ¶ladami, w 350 rocznicê ¦lubów Jana Kazimierza my, zebrani w tej katedrze, obieramy ciê ponownie nasz± królow±! B±d¼ nasz± pani±! Prowad¼ nas!"

      I w³a¶ciwie, docieraj±c do dnia dzisiejszego w tym chronologicznym przegl±dzie, nale¿a³oby na tym zakoñczyæ zarys historii sanktuarium i ¶lubów narodu polskiego, ale z my¶l± o dniu dzisiejszym i o przysz³o¶ci, parafrazuj±c Adama Mickiewicza dodam:

      "Panno ¦wiêta, co Jasnej bronisz Czêstochowy

      I w Ostrej ¶wiecisz Bramie…"

      Módl siê za nami, którzy do Ciebie pielgrzymujemy!

Anna i Piotr Boroñ

Informacje | Grupy | Og³oszenia | Ró¿ne | Wypominki | Historia | Kronika | Galeria | Panoramy | Artyku³y
(c) 2023 parafiadabrowaszlachecka.pl